Pojawił się kiedy byłem chłopcem i zawartość butelki piwa jeszcze mnie nie interesowała,
ale kolorowe, błyszczące etykiety już wtedy robiły na mnie wrażenie. Pewnego dnia,
podczas spaceru z rodzicami, w pobliżu browaru na poznańskim Franowie znalazłem
kilkanaście etykiet, które stały się początkiem mojej kolekcji. Od tego dnia zacząłem
poszukiwania kolejnych. Po pewnym czasie zainteresowałem się też szklankami, kapslami i
rozmaitymi piwnymi akcesoriami. Z biegiem lat wzbogaciłem moją kolekcję o przedwojenne
szkło, skrzynki, beczki, emaliowane przedwojenne i okupacyjne reklamy piwa. Obecnie mój
zbiór liczy około 300 reklam, 500 sztuk szkła, 200 skrzynek, tysiące porcelanowych
kapsli, ponad milion etykiet i wiele rozmaitych gadżetów, np. przedwojenny tyski
serwetnik, czy przedwojenny oznacznik na nalewak tyskiego.
Budując kolekcję odwiedzam pchle targi, stare browary, rozlewnie piwa i giełdy piwne. To
polowanie z wielką niewiadomą, ale czasami można trafić na prawdziwe skarby. Piwne
gadżety i eksponaty wędrują po całym świecie. Kiedyś na giełdzie w Luksemburgu zdobyłem
kilka unikatowych polskich szklanek, a z Norwegii przywiozłem polskie blachy [red.
reklamy piwa]. Jako, że w środowisku jestem znany ze „zbieractwa”, zdarza się, że
znajomi po prostu dają mi interesujące przedmioty do zbioru. W mojej kolekcji znajduje
się naprawdę wiele ciekawych eksponatów. Prawdziwe „perełki” to na przykład wykonana z
tektury przez gliwicką fabrykę manekinów reklama piwa grodziskiego przedstawiająca
„pamperka” pijącego piwo, a także wyjątkowa, wykonana w jednym egzemplarzu, gipsowa
reklama Tyskiego, pochodząca z tyskiej piwiarni. Każdy wyjazd wakacyjny i każda podróż w
interesach jest okazją do zdobycia nowych artefaktów czy nawiązania nowych kontaktów,
które pozwolą wzbogacić moje zbiory.
Najlepsze w piwnej pasji jest to, że nigdy się nie kończy, bo zawsze jest coś do
zdobycia i do odkrycia. O wielu piwnych artefaktach krążą legendy, wiele istnieje tylko
w wyobraźni birofilów. Są jednak piwne skarby, których istnienie jest dobrze
udokumentowane. Teraz marzy mi się bardzo duży, około 3 m wysokości, przedwojenny plakat
reklamowy piwa Tyskie, który najprawdopodobniej został wykonany w jednym egzemplarzu. To
unikat, który każdy birofil chciałby mieć w swojej kolekcji.